Dzień 4 - Bulle, Montreux, Lausanne

Dzień czwarty był dniem w większości objazdowym. Zatrzymaliśmy się w uroczym miasteczku o nazwie Bulle, które jest ojczyzną najsławniejszego szwajcarskiego sera Gruyere. Kupiliśmy tam kilka dobrych rzeczy, po czym udaliśmy się w kierunku Montreux, aby na własne oczy ujrzeć pomnik Freddy'ego Mercury:P. Przeszliśmy się wybrzeżem, po czym pojechaliśmy do Lausanne, gdzie mieliśmy nocować na campingu. Było drogo i nieszczególnie mi się podobało, no ale mieliśmy internet (stąd poprzednia aktualizacja) i dość malowniczą okolicę - jezioro i mnóstwo miejsca do spacerowania. Wieczorem udaliśmy się w miasto (dostaliśmy darmowe bilety na komunikację miejską, wow), gdzie troszkę połaziliśmy i zjedliśmy pyszne fondue. Szef kuchni w tej knajpie znał język polski, co trochę nas zaskoczyło, ale dzięki temu dostaliśmy darmową herbatę;). Okazało się, że kiedyś miał dziewczynę z Polski i poduczyła go języka, a szło mu całkiem nieźle. Później wróciliśmy na camping i przygotowywaliśmy się psychicznie na następny dzień, czyli wjazd do Francji - kraju winem i bagietkami płynącego.

Read Users' Comments (0)

0 Response to "Dzień 4 - Bulle, Montreux, Lausanne"